W
poniedziałek, 15 lipca 2019 r., na antenie Radia Gdańsk pojawiła
się audycja, z której jasno wynika, że podczas walnego
zgromadzenia członków spółdzielni mieszkaniowej "MORENA"
z siedzibą w Gdańsku, dochodziło do czynów karalnych
Wybór
władz według instrukcji, pełnomocnicy z łapanki i lokatorzy bez
głosu. Tak wyglądają wybory do władz spółdzielni LWSM Morena w
Gdańsku. Sprawą wyborów w gdańskiej Morenie zajmuje się
prokuratura i Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Według
mieszkańców, walne zgromadzenia, na których wybierana jest rada
nadzorcza, to ustawka. W wyborach biorą udział wątpliwi
pełnomocnicy głosujący według instrukcji. Jedno ze zgromadzeń,
które odbyło się wiosną, nagrał kamerą Ryszard Kłos,
wieloletni członek spółdzielni. Cały materiał z głosowania
postanowił przekazać gdańskiej prokuraturze.
-
Jesteśmy bezsilni na to, co się dzieje w naszej spółdzielni
podczas walnych zgromadzeń. Śledczy umorzyli postępowanie, ale ja
się nie poddaję i już złożyłem odwołanie. Prokuratura
zdecydowała się przyjrzeć mojej sprawie jeszcze raz. Sądzę, że
wpływ na to miała inna sprawa dotycząca spółdzielni, ale
prowadzona przez Centralne Biuro Antykorupcyjne - mówi Ryszard
Kłos.
Za sterami spółdzielni na Morenie stoją Mariusz
Bykowski, prezes zarządu i Henryk Talaśka, zastępca prezesa.
WĄTPLIWI
PEŁNOMOCNICY I GŁOSOWANIE ZE ŚCIĄGI
-
Część upoważnień władze spółdzielni zdobyły w klubie
seniora, czyli Centrum Kultury im. Jana Pawła II w Gdańsku.
Seniorom wmówiono, że dalsze istnienie klubu uzależnione jest od
przekazania pełnomocnictw. Ci więc, pod namową, zgodzili się -
mówi nam jeden ze starszych uczestników zgromadzenia, który chce
pozostać anonimowy. Według mieszkańców, do pełnomocników
dotarła przed spotkaniem instrukcja głosowania na walnym
zgromadzeniu. To po to, by wybrać bez komplikacji sprzyjającą
zarządowi radę nadzorczą.
Głosowanie,
począwszy nad wyborem przewodniczącego zgromadzenia, do momentu
wyboru członków rady nadzorczej, przebiegało według wspomnianej
instrukcji. Radio Gdańsk dysponuje filmem z wyborów podczas walnego
zgromadzenia w kwietniu. Widać na nim głosowanie za wskazanymi w
ściądze osobami.
WIELOLETNI
CZŁONKOWIE BEZ GŁOSU
Ściąga
zawierała także zalecenie, by nie głosować w sprawach zgłoszonych
przez wieloletnich mieszkańców. W sprawie nieprawidłowości przy
głosowaniu próbowali interweniować niektórzy członkowie
spółdzielni. Przewodniczący walnego zgromadzenia Marcin Bednarek
odbierał im głos. Na sali obecny był Kacper Płażyński,
przewodniczący klubu radnych PiS. Gdy postanowił włączyć się w
dyskusję i zasygnalizować problem, głos odebrał mu
przewodniczący.
- Co do zasady spółdzielnie
mieszkaniowe nie znajdują się pod jurysdykcją Miasta Gdańska.
Jako radni nie mamy kompetencji do ingerowania w ich funkcjonowanie.
Mieszkańcy Gdańska skarżą się, w związku z tym czuję się
zobowiązany pomóc im, jak tylko mogę. Dla mnie podczas walnego
zgromadzenia doszło do łamania procedur ze szkodą wobec wielu osób
starszych – powiedział Radiu Gdańsk Płażyński.